Nasze postępy
W końcu wczoraj dokończyli malowanie dysperbitem
Mąż się tak przejmuje, że wszystko z każdej strony dwa razy pomalowali,
no i wońcu po perypetiach z załatwianiem blaszaka, stoi buda, bo blaszak kupić niby nic wielkiego ale.... nie było to takie proste. Szukaliśmy u prywatnych osób, fajnie bo za 1000zł mozna było kupić roczny garaż, no ale kiedy już byliśmy gotowi to się okazywało, że już nie ważne albo żona obiecała kuzynce itp. Zamówliśmy więc na internecie, firma spoko-wszystko w ciągu 7 dni załatwiają, po 14 okazało sie, że 7 na realizację a za następne 7 nie zmieścił się na transport:-), więc znowu prywatnie i jest buda:-)ale dobrze, że jest cokolwiek!
a dzisiaj już styropian sie kleił, fajnie jak widać postępy
no i długo wyczekiwani studniarze, pierwsze pięć metrów już za nami, oby nie za głęboko:-)
technologia dość stara:-)oby działało tylko, najlepsze jest to , że silnikiem do tej maszyny jest pan X, nie widziałam, ale ponoć umięśniony co mnie nie dziwi
a to nasze przejście rury ze 160 na 100